1. Kieszonkowe

Z kieszonkowym wcale nie jest tak łatwo jak mogłoby się wydawać. Znajdzie się całkiem sporo argumentów za i przeciw.  Przecież dzieci w dorosłym życiu nie będą dostawały pieniędzy za darmo – a nie chcemy ich uczyć roszczeniowej postawy pt. „należy mi się”. Z drugiej strony nie będziemy im płacić za wykonywanie domowych obowiązków – w ten sposób z pewnością nie nauczymy dzieci odpowiedzialności chociażby za porządek we własnym pokoju. Płacenie za dobre wyniki w  nauce też nie jest wychowawcze… Jak zatem znaleźć złoty środek?

W pierwszej kolejności należy sobie uświadomić, że czy chcemy czy nie, dajemy naszym pociechom pieniądze za darmo: nowe buty, nowe kredki, pieniądze na kino, na coś słodkiego, na prezent dla koleżanki na urodziny itd. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak te drobne wydatki przekładają się na nasz budżet. Określenie jednej stałej kwoty, którą nasza pociecha będzie gospodarować i jednoczesne ustalenie wydatków jakie ma pokrywać z tej sumy z pewnością nauczy zarządzania pieniędzmi. W tym miejscu pojawić się może pytanie: jak wysokie powinno być kieszonkowe? Nie ma na to pytanie jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Jedno jest pewne: im wcześniej zaczniemy dzieciom dawać kieszonkowe tym łatwiej będzie nam dostosować jego wysokość w miarę upływu czasu. Warto pamiętać, iż powinna ona być uzależniona od wieku dziecka i tego jakie wydatki będzie z niego pokrywać. Powinna być na tyle duża by pociecha mogła kupić sobie coś poza rzeczami absolutnie potrzebnymi i jeszcze coś zaoszczędzić. Z drugiej strony kwota kieszonkowego nie powinna być zbyt duża, bo wówczas dziecko będzie miało wrażenie, że jego dochody są nie do wyczerpania. Dostając kieszonkowe każdy malec szybko zauważy wartość pieniądza i stanie się odpowiedzialny za swój budżet. To także okazja do wyrobienia nawyku oszczędzania i dobroczynności, ale o tym dalej.

2. Budżet

Dysponując jakąkolwiek sumą pieniędzy i posiadając pewne regularne i nieregularne wydatki powinniśmy prowadzić budżet.  Czy znacie to uczucie, gdy sprawdzając stan konta zastanawiacie się na co właściwie wydaliście pieniądze, skoro nie dokonaliście żadnego „większego” zakupu? Żeby planować i kontrolować swoje wpływy i wydatki każdy z nas powinien prowadzić swój domowy budżet. Wystarczy zwykła tabelka w Excelu. Jak mówi John C. Maxwell:

„Dzięki budżetowi będziesz wiedział gdzie Twoje pieniądze pójdą, zamiast zastanawiać się gdzie poszły.”

Dzieci otrzymując kieszonkowe też mogą prowadzić swój budżet zapisując w zeszycie lub na komputerze ile pieniędzy dostały w danym miesiącu, ile wydały a ile udało się im zaoszczędzić. Dzięki budżetowi możemy zaplanować sobie część wydatków, tak samo nasza pociecha może sobie zapisywać te wydatki, które wie, że poniesie w danym miesiącu, np.: zakup prezentu na klasową Wigilię, kupno wymarzonej zabawki. Wierzcie mi, że dzieci poczują się odpowiedzialne i z pewnością odbiorą dzięki temu jedną z ważniejszych lekcji finansowych.

4. Słoiki

Zasada trzech słoików jest nierozerwalnie połączona z kieszonkowym. Kieszonkowe powinno być wypłacane systematycznie, z góry określoną częstotliwością i na określonych wspólnie zasadach, tak aby nasze pociechy mogły zaplanować swoje przychody i nauczyć się mądrego gospodarowania nimi. Dobrym pomysłem jest zaproponowanie dzieciom metody trzech słoików. Chodzi o trzy słoiki z napisami: Wydawanie, Oszczędności i Pomoc innym – są to trzy najważniejsze cele, na jakie warto przeznaczać swoje kieszonkowe. Zasada trzech słoików jest prosta: każda zarobiona/ otrzymana przy różnych okazjach (urodziny, święta itp.) kwota powinna trafić do wszystkich trzech słoików w różnych proporcjach ustalonych przez dziecko (np. 70%, 20%, 10%). Pieniądze z pierwszego słoja mogą być przeznaczone na bieżące, codzienne zachcianki dzieci. Drugi z nich ma być swoistą skarbonką, w której nasze pociechy będą zbierały na określony wcześniej cel. Trzeci słoik z napisem „Pomoc innym” ma nauczyć dzieci, iż warto dzielić się z potrzebującymi. Pieniądze te można przekazać chorym dzieciom lub kupić za nie spożywcze produkty w okresie przedświątecznych zbiórek żywności – ważne jest by dziecko samo wybrało formę pomocy i zadecydowało w jaki sposób chce wesprzeć bardziej potrzebujących. WAŻNE! Nie zmuszajmy dziecka do dobroczynności, ale pokazujmy swoim przykładem i podczas rozmów, że są ludzie, którzy potrzebują naszego wsparcia.

4. Przeglądanie rachunków

Nawiązując do poprzedniego postu (https://www.akademiarp.pl/czy-rozmawiac-z-dziecmi-o-pieniadzach/), w którym mądry tata pokazał swoim dzieciom na co przeznacza swoją wypłatę, warto pójść za tym przykładem. Co prawda nie musimy przynosić swojej pensji w dziesięciozłotowych banknotach i wysypywać jej na stół, wystarczy pokazać dzieciom rachunki. Jak myślicie: czy wasze pociechy wiedzą ile kosztuje życie? Ile wydajecie na jedzenie? Na paliwo? Na szkołę? Na opłaty? Dzieci często nie mają pojęcia o takich płatnościach, gdyż dokonujemy  ich przed komputerem robiąc przelew albo przy pomocy „czarodziejskiej karty” – przykładając ją do terminala – piiiik – i gotowe. Warto by nasze pociechy były świadome kosztów utrzymania, w przyszłości i tak przyjdzie im się z tym wszystkim zmierzyć. Comiesięczne spotkania przy rachunkach, rozmowy o domowych finansach, planowanych wydatkach, sposobach na oszczędzanie pomogą młodemu człowiekowi zrozumieć czym jest domowy budżet a także sprawią, że poczuje się poważnie traktowany. Jest to jasny przekaz dla dziecka: jesteś dla nas ważny, jesteśmy wszyscy w jednej drużynie :)

5. Dawaj dobry przykład

Ten punkt w zasadzie powinien znaleźć się na pierwszym miejscu!  Bo przecież dzieci uczą się wszelkich wartości z obserwacji i w codziennych interakcjach. Jeśli będziemy zachęcać naszych podopiecznych do gospodarności i oszczędzania, a sami będziemy rozrzutni, możemy być pewni, że to wychwycą. Każda niekonsekwencja w wychowaniu dzieci zawsze obróci się przeciwko nam. To my jesteśmy źródłem wszelkiej wiedzy dla swoich dzieci i to od nas czerpią one najwięcej, zwłaszcza w pierwszych latach swojego życia. Zróbmy sobie zatem finansowy rachunek sumienia i popracujmy nad swoimi brakami (bo któż ich nie ma?) by być jak najlepszym przykładem dla swoich pociech!

 

Co sądzicie o tych sposobach? Koniecznie dajcie znać w komentarzach :) A w następnym wpisie kolejne 5 sposobów. Dobrego dnia!